Pieeeerniczki!
Nic innego nie potrzeba mi w okresie świątecznym jak zapach przypraw korzennych unoszący się w kuchni. Moje pierwsze pierniczki, które robiłam rok temu były twarde jak kamień, nawet jak sobie grzecznie leżakowały przez długi czas w wygodnym metalowym pojemniczku. Na szczęście te, które robiłam w tym roku są bajeczne! Rozpływają się w ustach już na drugi dzień a ich maślany smak wprowadza mnie w siódme niebo, gdyby nie moje ograniczenia to wszamałabym chyba wszystkie nie patrząc na resztę :D
Przypomniało mi się jak babcia opowiadała mi kiedyś jak łamała piernik o łóżko bo Jej mama zrobiła taki twardy. Pewnie chciała mnie pocieszyć po moich nieudanych ciasteczkach, kochana babcia :)
Łatwe i szybkie a do tego pyszne!
Przepis pochodzi z gazety "Moje smaki życia"
CIASTO PIERNIKOWE:
- 500 g mąki
- 1 i 1/2 szklanki miodu
- 1 szklanka cukru pudru
- 3/4 kostki masła
- 1 opakowanie przyprawy do pierników
- 1 jajko
- 1 łyżeczka sody
- Szczypta soli
PRZYGOTOWANIE:
- Miód podgrzej na małym ogniu z cukrem, przyprawami i masłem. Co jakiś czas zamieszaj masę i pilnuj, żeby się nie zagotowała, Gdy składniki się połączą, zdejmij naczynie z ognia i odstaw do ostygnięcia.
- Mąkę przesiej z sodą i solą. Dodaj masę miodową i roztrzepane jajko. Wyrób gładkie i lśniące ciasto. początkowo jest ono dość rzadkie, dlatego lepiej przygotować je dzień wcześniej i zostawić na noc w lodówce, żeby stężało.
- Rozwałkuj ciasto na grubość 0,5 cm i wycinaj dowolne kształty. Ułóż na blasze do pieczenia wyściełanej papierem do pieczenia i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 st. C na 15 min.
* * *
Na dziś to tyle, ja uciekam smażyć pełnoziarniste naleśniki na świąteczne krokiety i mam nadzieje, że nie usnę przy patelni bo pogoda dała mi się dziś mocno we znaki, do tego chyba bierze mnie jakieś przeziębienie a końca świata jak nie ma tak nie było a myślałam, że będą fajerwerki i super impreza na całym świecie :D no cóż, pozostaje mi samej tańczyć przy patelni i gotowanej kapuście :D
Trzymajcie się i do zobaczenia!