5 marca 2013

Muffinki ze śliwkami .

Dzień dobry! :)
W końcu robi się coraz cieplej, z niecierpliwością odliczam dni, kiedy pojawią się nasze pomidorki, truskawki i inne cudowne owoce. Wiem, wiem, jeszcze duuużo czasu, ale skoro słońce tak ładnie świecie to czemu nie marzyć? Do tego dzisiaj przyjdą moje creepersy, żyć nie umierać, to będzie mój dzień! :)
Szkoda tylko, że nie budzą mnie ptaki bo jestem szybciej budzona od nich...

Coś ostatnio mam strasznie płytki sen, budzi mnie każdy szelest, każdy oddech. Już nie mam siły na oczy i ból głowy. Dostałam na nowo leki, widzę lekką poprawę w samopoczuciu, tylko ten sen...
Ah i co najważniejsze, to nie idę do szpitala! Strasznie się cieszę, bo bardzo się bałam, że będę miała powtórkę z rozrywki i znowu utuczę się na własne życzenie, żeby jak najprędzej wyjść. No, ale nie o tym przecież :)

Robię porządki w folderze z przepisami i natknęłam się na cuuuuudowne muffinki. 
Miękkie, wilgotne i puszyste ze śliwkami, lub innymi owocami takimi jakimi lubicie! :)
To będzie mój przepis numer jeden i nie zamienię go na żaden inny! Jak dojadą do mnie zamówione posypki to zabiorę się za nie i spróbuję, czy wyjdą także bez owoców.




Muffinki ze śliwkami (przepis na 12 sztuk)

  • 5 śliwek
  • 2 i 1/2 szklanki mąki
  • 1 i 1/4 szklanki mleka
  • 3/4 szklanki cukru
  • 5 dag masła
  • 2 jajka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • Szczypta soli

Przygotowanie:
  1. Do miski przesiewamy mąkę z proszkiem, dodajemy cukier, sól, dokładnie mieszamy.
  2. W drugiej misce roztrzepujemy jajka, wlewamy mleko oraz roztopione i ostudzone masło, dokładnie mieszamy i wlewamy do miski z mąką i cukrem.
  3. Dodajemy pokrojone w kostkę śliwki. Mieszamy do połączenia się składników.
  4. Ciasto przekładamy do papilotek (2/3 wysokości).
  5. Pieczemy 20 minut w temperaturze 190°C









Smacznego!

25 lutego 2013

Jogurt z borówkami i orzeszkami ziemnymi .

Dziś tak na szybko. 
Przeglądałam zdjęcia i trafiłam na swoje pycha skromne śniadanko.
Świerze borówki, orzeszki ziemne i jogurt naturalny.
Tego potrzeba, żeby moje podniebienie się uśmiechnęło i było szczęśliwe resztę dnia :)


Jogurt naturalny z borówkami i orzechami ziemnymi
Natural yoghurt with blueberries and peanut









*  *  *

Jutro mam wizytę i boje się jej jak nigdy.
Będę wiedziała, czy idę do szpitala, czy może cudem mam jeszcze jedną szansę...
Boje się tego, nie chcę tam iść, ale może odpocznę w końcu od tej całej sytuacji.

Jeżeli macie ochotę popytać to zapraszam:

ZAPYTAJ !

6 lutego 2013

Makaron z ricottą, szpinakiem i czosnkiem .

Trochę mnie nie było tutaj, miałam sporo na głowie, doszły problemy różnego rodzaju, które nie chcą się skończyć, ale jakoś znalazłam chwile oddechu, żeby tutaj wejść.
Jak na razie czuje się bezpieczniej nie wchodząc na wagę, nie chce wiedzieć, czy coś mi ubyło, czy przybyło. To i to niefajnie wpływa na mój humor. Moja pani psycholog powiedziała, że mam stosować metodę jednego dnia i nie planować, nie martwic się co zjem jutro lub za tydzień. Działa.

W końcu powoli czuć wiosnę mimo, że nie ma nawet połowy lutego, ale czuję to odejmując 2 warstwy swetra z codziennego ubioru ;). Nie jestem już małym chodzącym bałwanem, teraz już powoli topnieje i dobrze.

Dobra, koniec tego pitolenia, przejdę do rzeczy a raczej do jedzenia :D
Dziś na "tapetę" idzie makaron pełnoziarnisty z ricottą, czosnkiem i szpinakiem.


Tagliatelle ze szpinakiem, ricottą i czosnkiem ( przepis na 3 porcję)

  • 5 gniazdek tagliatelle pełne ziarno
  • ok 150 g serka ricotta
  • 2 duże garście liści szpinaku
  • 1 ząbek czosnku
  • Trochę oliwy z oliwek
  • sól, pieprz cytrynowy i trochę zwykłego
  • Kilka łyżek wody
  • Trochę soku z cytryny

Przygotowanie:

  1. Makaron ugotować al dente jak jest podane na opakowaniu. Odcedzić na sito.
  2. Rozgrzać patelnie i polac odrobiną oliwy a następnie liście szpinaku.
  3. Kiedy liście zmiękną dodać rozgnieciony czosnek, chwilę podsmażyć i dodać ser ricotta.
  4. Jak ser zacznie sie rozpuszczać zacząc podlewać wodą do uzyskania gładkiej i lekkiej konsystencji.
  5. Dodać sól, pieprz zwykly i cytrynowy, trochę soku z cytryny, wymieszać.
  6. Po połączeniu się składników dodać ugotowany makaron i ponownie wymieszać, chwilę jeszcze zostawić na ogniu.


















Smaczego!

12 stycznia 2013

Makaron z jajkiem.

Pierzyna, kubek gorącej czekoladowej kawy pitej duszkiem i śnieg co chwila całujący ziemię. Idealne zimowe popołudnie... Dopóki nie wytkniemy nosa spoza dom :). Mimo wszystko - kocham zimę i te milion warstw ubrań, żeby ogrzać moje bez tłuszczowe ciało oraz to przyjemne ciepło, które wylatuje z garnka i krąży po kuchni.


Strasznie dziś wymarzłam, smutny brzydki dzień mimo tego pięknego białego puszku. Niestety, taka kolej rzeczy, nic nie da się z tym zrobić. Trzeba przetrwać do jutra.

Co na dzisiaj? Smaki dzieciństwa - przynajmniej dla mnie. 
Podstawa, którą każdy ma w małym paluszku.





Makaron z jajkiem, bazylią, pomidorami i szynką:

  • Garść makaronu (ja dałam pełnoziarniste małe kokardki)
  • 2 rozbełtane jajka
  • Pół pomidora
  • 2 plastry szynki drobiowej
  • Bazylia (jak ktoś nie ma świeżej to może być suszona)
  • Sól i pieprz
  • Odrobina oliwy
 Przygotowanie:

  1.  Ugotowany al dente makaron podsmażamy razem z szynką i pomidorami na oliwie.
  2. Roztrzepujemy jajko z posiekaną bazylią, solą i pieprzem, po czym wlewamy na patelnie do Naszego makaronu, pomidorów i szynki. Mieszamy aż się zetnie jajko.









Smacznego!

3 stycznia 2013

Chocolate muffins .

Popijam zieloną herbatkę z grejpfrutem i myślę co jutro upichcić na obiad dobrego, aby i mama ze swoim Dukanem go mogła zjeść, coś się wymyśli - na pewno :)

Trochę mnie nie było, sumując to rok temu ostatni raz ;), no ale wiadomo zawirowanie przed sylwestrem trochę mi to uniemożliwiło.
Myślałam o tym, co by tu dać. Może coś wytrawnego? Nieee na to jeszcze przyjdzie pora! Trzeba znowu Was troszkę zasłodzić po tych świątecznych i sylwestrowych szaleństwach.

Dziś swoje 5 minut mają...
Bajecznie czekoladowe muffiny, które robiłam na imprezę na którą szła siostra.
To, że znikały w zaskakująco szybkim tempie może świadczyć tylko o jednym :)
Non stop wilgotne, przepełnione smakiem czekolady na każdym skrawku i nie za słodkie - nic dodać i nic ując, trzeba spróbować!




 Czekoladowe muffiny (przepis na 24 sztuki):

  • 280g masła
  • 120g poszatkowanej gorzkiej czekolady
  • Szklanka dobrego ciemnego kakao
  • 1,5 szklanki mąki
  • Łyżeczka sody
  • Łyżeczka proszku do pieczenia
  • 4 duże jajka
  • 1,5 szklanki cukru
  • Aromat waniliowy
  • szczypta soli
  • Szklanka śmietany 12% lub 18%

Polewa czekoladowa:
  • 200g śmietany 12-18%
  • 200g czekolady (ja użyłam białej)

Przygotowanie:

  1. Do rondelka z grubym dnem włożyć masło i czekoladę, podgrzewać mieszając, aż składniki się roztopią. Zdjąć z ognia, dodać kakao i wymieszać dokładnie łyżką do połączenia składników. Masę odstawić do ostygnięcia. 
  2. Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem do pieczenia oraz sodą. 
  3. Do jajek dodać cukier,  aromat i sól, dokładnie wymieszać do połączenia składników. Wlać przestygniętą masę czekoladową i wymieszać łyżką.  
  4. Do masy dodać 1/6 mąki i zamieszać. Wlać  śmietanę, wymieszać.
    Dodać resztę mąki i krótko wymieszać łyżką do połączenia składników. 
  5.  Ciasto przełożyć do blaszki na muffinki wyłożonej papierowymi foremkami lub posmarowanej masłem i posypanej mąką. Piec przez około 20-21 minut na funkcji termoobieg w temperaturze 160*C (na funkcji góra-dół 180*C). Jeśli będziemy piec dłużej, babeczki będą bardziej suche, więc radzę trzymać się 21 minut.
    Podawać przestygnięte. 
Polewa:

  1. Śmietanę podgrzać w rondelku.
  2. Gorącą śmietaną polać połamaną w kostkę czekoladę i mieszać do momentu rozpuszczenia.
  3. Polewać babeczki.






Smacznego!



24 grudnia 2012

Merry Christmas!

Śnieg za oknem, zapalone lampki i zapachy dochodzące z kuchni przypominają, że mamy już święta.
Z tej okazji chciałabym Wam życzyć dużo zdrowia, bo jest najważniejsze, pysznych potraw, bogatego Mikołaja - bądź Pani Mikołajowej :D, pomyślności, szczęścia, żeby papu poszło Wam w cycki a tym osobom, które mają ten sam problem co ja - żeby dzisiejszy dzień nie skupiał się wyłącznie na tym czego uniknąć, nie zjeść i aby wyrzuty sumienia dały dzisiaj spokój :)


~ Karolina         




23 grudnia 2012

Przedświąteczny leń i serek waniliowy.


Nie wiem jak Wy, ale ja mam jakiegoś przedświątecznego lenia i jeszcze nic dla siebie na jutro nie zrobiłam. Trochę wstyd, ale mam wytłumaczenie! Czekam aż siostra przyniesie mi od babci włoszczyznę i byłam w szale sprzątania pokoju, uf trochę mi ulżyło :D
Za niedługo rozniosę po kuchni cudowny świąteczny zapach, rozpieszczę mój brzuszek kremem z twarogu i kakaa i wstawię rybkę do piekarnika, żeby mogła zanurkować w warzywnym farszu greckim.


Waniliowy serek homogenizowany z groszkami z mlecznej i białej czekolady